| 24.12.-Wigilia u Adama | |
Wysłany: Nie 19:06, 25 Gru 2005 |
|
|
Joanna |
Administrator |
|
|
Dołączył: 15 Cze 2005 |
Posty: 122 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
24.XII wigilia.Spędzona tradycyjnie.Pojechałem rano jeszcze dokupić troszke prezentów a wieczorem około 16 do Pszowa do rodziców.Tego dnia podjąłem również dwie ważne decyzje,po pierwsze wymeldowałem sie z Pszowa,aby zameldować sie w Rybniku(jednak serce zostawiłem w Pszowie),i zgodziłem sie zostac chrzestnym.Pare dni temu sąsiad z działki którą kupiłem zapytał sie mnie czy bym nie został chrzestnym,bardzo lubie całą jego rodzine więc po krótkim namysle zgodziłem sie.Nigdy nie byłem chrzestnym więc jestem spanikowany.Musze iśc na nauki i do spowiedzi a już raz kiedyś nie dostałem rozgrzeszenia:).Oczywiście powiedziałem,że będe raczej kiepskim chrzestnym,bo nie pamiętam żadnych dat,rocznic i mam mało czasu.Około 17:30 Ja,tata,mama,siostra i brat zasiedliśmy do wigilijnego stołu.Najbardziej z całej naszej "modlitwy" zawsze podoba mi sie zdanie"zebyśmy za rok spotkali sie w tym samym gronie,ewentualnie większym".Zjadłem troszke sandacza,makówek i nie wiem czego jeszcze,potem były prezenty,dostałem 3 ręczniki kuchenne,ale bardzo ładne,Tygrys dostał od siostry kłębek wełny,którym ciągle sie bawi.Ja nie powiem co dałem innym bo znów padną jakieś zarzuty,tzn.,zarzuty do dzieciątka,że takie prezenty rodzinie kupiło.Burżuj to dzieciątko:).Potem pojechałem jeszcze do dziadka,był zaskoczony bo nigdy nic mu nie dawałem,ale w tym roku dzieciątko powiedziało,że był grzeczny więc dostał coś pysznego-wiadomo.Wieczorem z Tygrysem pojechałem do domku i chyba o jakiejs porze zasnąłem,bo rano wstałem.Kolejne dwa dni spędziłem razem z Tygrysem we Wrocławiu.Tygrys nie lubi podróżować,ale u rodziców Dagi czuje sie dobrze.Daga ciągle była bardzo chora więc większość czasu siedzieliśmy,czytali,oglądali tv,jedli sałatke żydowską.Spróbowałem też pierwszy raz w życiu kuti,to coś w stylu makówek tylko,że słodsze bo z dużą ilością miodu,średnio mi smakowało.W poniedziałek pojechałem do domu,siedziałem i trenowałem na pianinku,w środe pojechałem na nieplanowaną próbe i było bardzo fajnie.zagraliśmy chyba z 16 nowych piosenek i byłem zaskoczony,że już aż tyle "naprodukowaliśmy ich".Nie jestem zachwycony taką sytuacją,ale coś trzeba robić.Teraz w zespole komponuje już prawie każdy,wręcz zrobiła sie kolejka do zrobienia nowych piosenek podczas prób.Może wydamy potrójną płyte:).A tak na serio nie mam pojęcia jak wybierzemy z tego wszystkiego te 12 lub 13 piosenek,boje sie braku obiektywizmu i boje sie,że to nie będą już "te" łzy.Podobno konkurencja jest dla dobra konsumentów więc mam nadzieje,że ta płyta będzie szczególna(jeśli powstanie).W czwartek przyjechała do mnie Daga i tak dotrwaliśmy do piątku.A w piątek sylwester.Byliśmy razem z Dagą zaproszeni do żądła,ale Dagmara była jeszcze bardzo chora i ciągle jadła antybiotyki więc postanowiłem pójść sam mojej dziewczynie obiecałem,że wróce przed 24.00.Większość ludzi było w garniturach a ja byłem jedną z młodszych osób w całym lokalu-chyba:).Największym atutem całej imprezy było dobre jedzenie i towarzystwo Gosi i Łukasza,bez nich umarł bym z nudów.Nawet wypiłem dość duży kieliszek martini i bawiłem sie od niepamiętnych czasów na parkiecie-tak sam od siebie.Chyba sie starzeje.Około 23.45 wróciłem do domu i punkt 24 razem z Dagą oblaliśmy nowy rok(w baaaardzo oryginalny sposób).Potem wróciłem jeszcze na imprezke,która sie troszke rozkręciła.Na koniec przeprowadziłem ze znajomym z Rybnickiego mało znanego zespołu ciekawy dialog.Zapytał mnie"To musi być hu....we uczucie musieć grać takie gówno,bo publiczność chce tego słuchać"?.Koleżanka,która była z kolegą wręcz oburzyła sie,ale ja jej powiedziałem zeby sie nie przejmowała bo jestem przyzwyczajony,że ludzie,którzy grają w podrzędnych kapelach,które nigdy nic nie osiągneły właśnie w ten sposób tłumaczą sobie fenomen naszego sukcesu.Dowiedziałem sie ,że moja odpowiedz to syndrom gwiazdorstwa.Tylko,że to nie ja na tej imprezie zachowywałem sie jak gwiazda a właśnie pan "niedoszły gwiazdor",poza tym dziewczyny z którymi ja sie umawiałem zawsze mówiły mi swoje prawdziwe imie:).Pozdrawiam Agnieszke:)Życze wam kochani wszystkiego najjjjjjjj w nowym roku.
|
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Wto 12:46, 27 Gru 2005 |
|
|
MC |
|
|
|
Dołączył: 15 Cze 2005 |
Posty: 42 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: Warszawa |
|
|
|
|
|
|
|
|
Jakby co to chyba z zeszłego roku, z bloga Adama |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Pon 19:29, 02 Sty 2006 |
|
|
Joanna |
Administrator |
|
|
Dołączył: 15 Cze 2005 |
Posty: 122 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ok. MC ( tylko my teraz o tym bedziemy wiedzialy ) |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Czw 12:27, 12 Sty 2006 |
|
|
punker |
FFC |
|
|
Dołączył: 11 Sty 2006 |
Posty: 5 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Skąd: wawa okolice |
|
|
|
|
|
|
|
|
jeli chodzi o te utworzone kawaki na nowa plyte to pamietajcie ze zawsze sa fani Waszych brzmien. Ja obserwuje osobiscie Wasze nagrania od poczatku, mam w podwojnym wydaniu kazdy album i zawsze obiektywnie moge pomoc wybrac kawalki. Zreszta nie tylko chyba ja bo macie bardzo duze grono fanow ktorzy zawsze sa z Wami. Gdybym mogl i byl blizej tez pewnie bym tak postepowal. Pozdrawiam |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|